poniedziałek, 18 maja 2015

Trudne decyzje, czy naprawdę jesteśmy stworzeni do tego co robimy ?

"Siedzisz sama,łykasz łzy,patrząc na okrutny świat
Przeciw niemu tylko Ty, on nie daje żadnych szans
Los zaprosił Cię do gry podrabianą talią kart
Ty masz siłę żeby wyjść, obracając wszystko w żart" 
 TABB & Sound'N'Grace


    Ja  jeszcze kilka tygodni temu :  nachodzą mnie właśnie takie myśli. Bo... co jeśli całe życie wmawiam sobie, że mam ścisły umysł, że tylko studia przyrodnicze, że biologia to moja miłość...

Ja dziś : wiem, że robię w moim życiu coś baardzo interesującego ( dla innych), a dla mnie? Ktos tam na górze przypisał mnie do kategorii ludzi " chcę pomagać inny". Jak ja to odczytałam ? Oczywiście... medycyna i nic więcej. Później była matura i co.. ? i pstro !!! Medycyny już raczej nie skończę, ale to nie dlatego, że nie byłabym w stanie się nauczyć porządnie do matury ( wiadomo poprawki po coś są).  A dlaczego ?

Otóż dla mnie przestało to być ciekawe. To że chcę pomagac innym nie ulega wątpliwości i raczej się nigdy nie zmieni.  Tylko jak? hmmm za rok kończę studia i co planuję...? Pójść na inne, dosłownie inne. Dosłownie to pójść na prawo.

  Skąd ten pomysł ?  Brałam ostatnio udział w cudownym wydarzeniu, które miało miejsce na wydziale prawa właśnie. Konferencja, na której dowiedziałam się jak wygląda praca prawnika/prokuratora "od kuchni". Opisy spraw, w których gineli niewinni ale też niewinni trafiali za kratki.

Brak w tym sensu... wiem. Ale te wszystkie opowieści umocniły mnie tylko w tym co " chodzi mi po głowie" mniej więcej od roku. Ja po prostu potrzebuję radykalnej zmiany w moim życiu.

Lepiej późno niż wcale.

Jak wyglądałoby moje życie gdybym nie podjeła tej decyzji ? Tak jak życie smutnego, nieszcześliwego człowieka, który wstaje codziennie rano i z desperacją idzie do pracy, której z całego serca niecierpi. A ja tak nie chcę. Koniec kropka. Nie chce zamykać się na 8h w laboratorium bez kontaktu z ludźmi. Jestem z tych, którzy do szczęścia ludzi potrzebują.


Po co ja w ogóle to tutaj napisałam ?

    Ostatnio spotkałam kilka osób, które ciągle narzekają na swoje życie. Ludzi, którzy z bólem serca muszą iść do pracy, którą sami sobie wybrali ( każda z tych osób skończyła studia, do których nikt ich nie zmuszał), bo przecież za coś żyć trzeba... Zgoda.. ale, gdyby tak połączyć przyjemne z pożytecznym ?

Nie lubisz swojej pracy - jeśli możesz zmnień ją

Nie lubisz wkuwać nudnych cyferek na egzamin z matematyki - zmień studia, albo zrób jakiś ciekawy kurs, po którym znajdziesz " dodatkową pracę", która będzie odskocznią od obowiązków.

Nie lubisz swojej pracy, ale nie możesz jej zmienić - zapisz sie do jakiegoś wolontariatu, organizacji, poznasz nowych ludzi, porównasz doświadczenia, a może któś zaproponuje Ci jakieś ciekawe zajęcie

Nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Wiadomo jednak jedno... nie dowiesz się póki nie spróbujesz

Polecam cudowną piosenkę do tych rozważań



                                             Pozdrawiam serdecznie :) 

niedziela, 8 marca 2015

Zainwestu w siebie,



   
  Chcesz coś w życiu osiągnąć ?

Zrób coś.
Nie myśl. Po prostu zacznij.


Tego czasu co dzisiaj już nigdy mieć nie będziesz.

" Świat dla nikogo się nie zatrzyma "

https://www.youtube.com/watch?v=vj-gtxNXcCc



wtorek, 3 marca 2015

Perfect Day

"Perfect day
On this perfect day
Nothin's standing in my way
On this perfect day
Where nothing can go wrong
It's a perfect day
Tomorrow's gonna come too soon
I could stay
Forever as I am
On this perfect day

I'm in the race but I've already won
And gettin there can be half the fun
So don't stop me till I'm good and done
Don't you try to rain on my
perfect day(..)"



   Kilka miesięcy temu pomyślałam sobie "Właśnie dzisiaj jest ten mój perfekcyjny, idealny dzień".

Postanawiam wszystko zmienić.



    Jeśli coś w życiu jest nie takie jakie powinno być to po co brnąć w to dalej?
 Do takich właśnie przemyśleń natchnął mnie Pan dzięki, któremu mam teraz nie mały problem w życiu ( wiadomo-studia).
    Generalnie chodzi o to że jedna bardzo ważna rzecz nie jest idealnie zorganizowana, a nawet nie jest w ogóle zorganizowana. Od tego zależy moja dalsza "kariera" no ale cóż. Poradzę sobie i zaraz wyjaśnię skod u mnie tyle pozytywnych myśli.


Otóż oglądając właśnie film " Legalna blondynka" ( wiem, wiem- ale akurat w TV był :D) doszłam do wniosku, że kurcze coś robię źle, tylko co ? Po dłuższym przemyśleniu sprawy wiem... " to jest za trudne", " po co mi to ", i moje ulubione " bez sensu to wszystko"- takie słowa przychodzą mi do głowy za każdym razem jak co "muszę" zrobić. A przecież to ja sama wybrałam taką właśnie ścieżkę  życia. Nikt mnie nie zmuszał do pójścia na studia, a już w szczególności na te.Zawsze przecież mogłam zostać położną...
A skoro już wybrałam ten kierunek to dlaczego ciągle narzekam ? Jakieś pomysły?

Tak więc " Perfect Day" koniec z tym... Ileż można się nad sobą użalać.. ?
Teraz będzie już tylko lepiej. Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo.
 Jeżeli chce się coś w życiu osiągnąć trzeba walczyć z przeszkodami. Motywacja wzrostu jest tutaj najważniejsza = nie wolno się zniechęcać, trzeba walczyc do końca i nie odpuszczać bo raz coś nie wyszło.

Osobiście uważam, że jeżeli wybrałeś/aś swoją drogę w życiu i kochasz to co robisz to nie możesz się poddawać. Śmiało idź przez życie, rób to co potrzebne, to co możliwe a na koniec odkryjesz że dokonałeś/aś czegoś co wydawało się niemożliwe.

            A teraz DRODZY PAŃSTWO bierzemy się do roboty !!
Trzymam za Was kciuki
   

   Pozdrawiam gorąco


Zdjęcie znalezione w sieci

wtorek, 10 lutego 2015

" Heal the world"

"(...) Heal the world 
Make it a better place 
For you and for me 
And the entire human race 
There are people dying 
If you care enough 
For the living 
Make a better place 
For you and for me(..)" 



 Piękne słowa. Piękne przesłanie. Wszystko pięknie a co dalej..? 

Wyleczenie przez zarażenie ? 

Nastawienie 

Przyłapałam się ostatnio na niezbyt pozytywnym nastawieniu do życia. 
Stres, stres, stres i milion innych problemów.. Tylko po co ? 

Niewiarygodne jest to jak człowiek może się zmienić przez 1,5 roku. Absolutnie nie chodzi tutaj o zmiany fizyczne, wygląd- wiadomo czas płynie- psychiczne zmiany to coś o wiele gorszego. 

Jak wygląda człowiek z takim ( negatywnym) nastawieniem.. ? Spojrzałam na siebie i od razu wiedziałam.
Oczy... smutne, małe oczy. W oczach widać wszystko. Oczywiście szczęście wygląda w nich o wiele lepiej. 

Tylko jak jest z tym szczęściem? 

Małe rzeczy, małe szczęścia, mały uśmiech wielkie zmiany. 

Jak to zmiana wyglądała u mnie ?

Zamknęłam się na ludzi. Nie miałam ochoty z nikim się widzieć, najchętniej mogłam siedzieć w domu i na ludzi nie patrzeć.. Głupie wiem.. 

Ale wiem też, że ze  mną jest tak że do życia potrzebuję ludzi ( mimo że wydawało mi się inaczej)... Nie wyobrażam sobie życia w samotności. I nie mówię tutaj o "miłości" ( dwie osoby, upojny romans, nie o to chodzi), mówię o MIŁOŚCI do ludzi- do Sąsiadki, do Pani na ulicy i do Pana w sklepie. Spróbujcie.. Zwykłe " dzień dobry" do zupełnie obcych nam ludzi potrafi naprawdę wiele :) 

Czy idąc po ulicy nie można tak po prostu się uśmiechać ? Do siebie, do nieba, do drzew do obcych ludzi ? Wszystko zaczyna się od takich małych rzeczy. Tak dokładnie tak, chodzę po ulicy z uśmiechem na twarzy i tym odganiam z głowy złe myśli :) I Wam też to polecam

Nie wiem czy to jest udowodnione naukowo, ale wydaje mi się, że sam uśmiech może naprawdę wiele zmienić. Wiadomo endorfiny... DOBRA nie wiem jak to działa,(może to kwestia mowy ciała )  ale wiem że nawet taki lekko wymuszony uśmiech zmienia nasze nastawienie na świat. Choć może to tylko złudzenie. 

Uśmiechnięci ludzie, z pozytywnym nastawieniem mogą uleczyć świat ! Wyobraźcie sobie, że po naszych SZARYCH POLSKICH ulicach chodzą sami uśmiechnięci ludzie :D. Czyż to nie piękny widok ? Przecież uśmiechem można zarazić wszystkich, nawet tych najbardziej zasmuconych.. :)  
                     I tego właśnie Wam życzę !! żebyście potrafili zarażać uśmiechem i pozytywnym nastawieniem :D 



                                                                   Pozdrawiam 
                                                                         VIA :D 


PS. no sprawdźcie to : http://www.charaktery.eu/psychologia_usmiechu/6369/U%C5%9Bmiech-porozumienia/